Że się tak naiwnie zapytam. Ile można próbować ludziom wcisnąć to fałszerstwo dukata gdańskiego 1584? W tym tygodniu tylko dwa razy… Zmieniają się sprzedawcy, zmieniają się zdjęcia, zmienia się forma sprzedaży, a fałszerstwo, fałszerstwem pozostaje.
Mam znajomego, który nad wyraz ostrożnie włada słowem. I gdybym go zapytał, co o tym sądzi, zapewne usłyszałbym coś w stylu, że „jest to proceder moralnie wątpliwy„. Ja nazwę to inaczej. To po prostu polowanie na jelenia z grubym portfelem. I choć jestem w trakcie pisania na kilka znacznie ciekawszych tematów (talary dwóch Wazów, Dwugrosze Gdańskie Janka czy moje ukochane grosiki ;)), to postanowiłem kilka chwil poświęcić temu procederowi.
Fałszerstwo dukata gdańskiego 1584
Bo ile razy można je oglądać? Od 2015 roku, kiedy to pierwszy raz z nim miałem styczność widziałem je, myślę, że lekką ręką koło 20 razy. Przewijało się przez Allegro, przez duże domy aukcyjne, raz próbowano mi je zaoferować bezpośrednio, kilkukrotnie trafiało na ebay. A jest ono wyjątkowo charakterystyczne ze względu na podwójne bicie widoczne na awersie. To nie jest subtelna różnica, jak już raz się człowiek dokładniej przypatrzy to zapamięta je doskonale ;)
Na szczęście w większości przypadków próba sprzedaży tego fałszywego dukata gdańskiego kończyła się fiaskiem. W dużej mierze dzięki ludziom, którzy nagłaśniali te fałszerstwo i pomagali rozpromować wiedzę na jego temat. Robiono to na facebooku (m.in. tutaj), świetny wątek w tym temacie możemy również przeczytać na forum TPZN. To tam dokładnie pokazano jak do wybicia tych fałszerstw wykorzystano austriackie dukaty 1915 z nowego bicia (patrz strona 3 wątku ;)), a efekt dyskusji w postaci obszerniejszego artykułu możemy przeczytać w 142 numerze GZN.
Zrozumcie więc, że po prostu ręce opadły mi do samej ziemi, gdy wędrując sobie po Allegro znowu trafiłem na ten fals… I to DWUKROTNIE – tu i tu.
I o ile pierwsza aukcja, wystawiona z ceną 5.900 zł (atrakcyjną jak na oryginał, zaporową jak na zepsuty dukat austriacki) jest już ćwiczone kilkukrotnie na tym serwisie, to już aukcja od złotówki może skusić kilku niedoświadczonych łowców okazji… Ehhh. A skoro już podnieśliśmy temat fałszywych dukatów, to zerknijmy na inny, już groźniejszy przykład.
Fałszywe dukaty Zygmunta III
Bo o ile tamten „dukat” Batorego to charakterystyczna pozycja z wyraźnym wyróżnikiem, a pozycje takie jak ta (prymitywny fals dukata Zygmunta I) budzą uśmiech, to te fałszerstwa dukatów Zygmunta III to już nie przelewki. Tu już nawet Ci bardziej zaawansowani kolekcjonerzy mogą mieć problemy. Gdybym nie znał go wcześniej, sam mógłbym mieć problemy z rozpoznaniem go… A błąd w tym przypadku liczy się w kilkunastu tysiącach złotych.
Na szczęście jest w internecie chodząca Skarbnica Wiedzy w tematyce Dukatów Rzeczypospolitej, która na nasze kolekcjonerskie szczęście dzieli się swoją wiedzą! To właśnie na tej stronie 20 lipca poznałem te groźne fałszerstwo. Opisywał je wówczas tak:
„Kopia bita w złocie przy użyciu stempla. Matryca powstała przy zastosowaniu nowoczesnych technologii, na bazie odcisku pobranego z oryginalnej sztuki. Przy wykorzystaniu tej techniki trudno doszukiwać się jakichkolwiek odstępstw od stylu i detali rysunku. To nie prymitywna, XIX w robota, gdzie fałszerz tnąc stempel od ręki, próbował wiernie skopiować rysunek, nie będąc w stanie przenieść wszystkich detali reliefu na nowo tworzone narzędzie. Tu wszystko jest „pico bello”, jak na oryginale. Przesunięcia, kąty, wysokości oraz błędy rytownika. Wszystko idealnie skopiowane.”
Z resztą awers tego fałszerstwa przysłużył się jeszcze raz fałszerzom przy okazji stworzenia nowej hybrydy. I tu znów ukłony podziękowania w kierunku „Dukaty Rzeczypospolitej. Oto ono:
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1653329704880191&id=1587482301464932
Przy okazji. Pamiętacie jak mówiłem, że falsy groszy są rzadko?
A było to całkiem niedawno (wpis tutaj). No to sobie wykrakałem… Na szczęście wciąż jest bezpiecznie.
Kilka dni temu na licytację trafiła cała plejada gwiazd. Od bardzo rzadkiego grosza Zygmunta Starego, przez lewe trojaki, grosze Wazy, aż po fałszywego Stanisława Augusta. Wszystkie to niskiej jakości odlewy – wyroby monetopodobne są obłe w kształtach, z zatraceniem detali. Nic nie pomogło nawet sztuczne postarzanie, spatynowanie, pobrudzenie, zużycie by imitowało obieg. Dla ciekawych zostawiam ich zdjęcia tutaj. Wszystkie pochodzą z serwisu Allegro.
Ps. Wysłałem nawet maila do ich właściciela, że mam dla niego złą wiadomość. Odpowiedź dostałem dość szybko, a w jej treści „No nie jest to dla mnie dobra informacja , no ale cóż liczyłem , że jak srebrne to oryginalne„. I tu miłe zaskoczenie – falsyfikaty niedługo po tym trafiły do działu kopie.
5 odpowiedzi
Jak rozpoznać więc taki fals jak ten 1590?
Akurat ten fals dukata 1590 też ma charakterystyczną wadę na rewersie, która pozwala na dość szybką weryfikację. Dodatkowo moneta wygląda na obżynaną, a trzyma wagę. Groźniejszy jest 1595 bo wymaga wiedzy na temat stempli.
Z resztą, gdy już się inwestuje w takie monety, nie ma z górki. Trzeba poświęcić trochę czasu zgłębić notowania, porównywać stemple i gromadzić jak najwięcej wiedzy, lub znaleźć zaufanego pośrednika (sprzedawcę). Pozdrawiam Marcin
Witam. Czy ten też wg Pana jest fałszywy? https://sprzedajemy.pl/dukat-gdanski-klobuck-2-7897fb-nr47442522
Przyznam, że nie wygląda on dobrze. Portret dość obły w detalu, rant nietypowy od strony awersu. Jeżeli miałbym podjąć decyzję jedynie po tych zdjęciach, unikałbym tej monety.