Czy Lublin ma w swojej historii emisję szelągów, którą pominęli autorzy katalogów? Uważam, że TAK. Tym bardziej, że na korzyść jej poznańskiej atrybucji przemawia bardzo niewiele. W odpowiedzi na ciekawą polemikę ze strony D. Marzęty, zapraszam na drugą część dyskusji na temat monety, która rozbudziła numizmatyczne emocje. Szelągu 1597 bez znaków menniczych!
Niniejszy wpis to niejako odpowiedź na artykuł Dariusza Marzęty, który nie zgadzając się z moją tezą opublikowaną w tekście:
„Szeląg lubelski z Poznania?!”
opublikował na swoim blogu ciekawą polemikę, którą przeczytacie klikając w poniższy tytuł.
Szeląg Zygmunta III z roku 1597 (bez znaków menniczych) – Poznań czy Lublin?
Jeśli, więc jesteście już po lekturze jego artykułu, czas na postawienie się jego kontrargumentom, by jeszcze mocniej podkreślić lubelski rodowód szeląga 1597. Zaczynajmy!

Szeląg 1597 to NIE jest Poznań
Gdy w połowie XIX wieku znamienity numizmatyk Karol Beyer tworzył słynny „Skorowidz Monet Polskich”, umieścił on w nim i naszą monetę (tab. XXVI). Niestety, podobnie jak i innych monet koronnych, nie przypisał jej konkretnej mennicy. Dopiero wraz z biegiem lat, rozwojem tej nauki, kolejne numizmaty trafiały do swoich miast, czasem zmieniając swoją pierwotną atrybucję, wywołując dyskusje. Tak, jak tytułowy szeląg, którego Edmund Kopicki przypisał Poznaniowi. Błędnie, gdyż nie przemawia za tym praktycznie nic!
Dziś nie dowiemy się, co stało za tą decyzją, jednak możemy podjąć analizę, która decyduje o atrybucji monet w numizmatyce od lat.
Nie znajdujemy źródeł zaprzeczających, bądź potwierdzających bicie tego typu szeląga w Lublinie lub Poznaniu. Znaki mincerskie na tej monecie nie występują. Na ich podstawie możemy potwierdzić koronny charakter szeląga. Możemy również wyciągnąć wniosek, że powstała podczas zmian właścicielskich w mennicy, a te w 1597 wystąpiły i tu i tu. Tyle, że tylko za jedną mennicą przemawia STYL tej monety!
Maniera artystyczna rytownika
Szeląga 1597 wykonał mincerz, który pracował w Lublinie w 1597 roku. Nie podlega to dyskusji, wystarczy spojrzeć poniżej. Na trojakach i groszach lubelskich widać nie tylko punce utrzymane w tym samym stylu, co nawet te same punce!

Pracował przy bardzo dużej grupie stempli monetarnych, co celowo zaprezentowałem wykorzystując cechy nie tylko z grosza portretowego, ale i trzech różnych typów trojaków. Co więcej jego styl, który stanowią charakterystyczne punce widoczne powyżej, nie występuje na ŻADNEJ monecie poznańskiej z lat 1595-1597!
W przypadku stylu mincerza zarówno ja, jak i Darek jesteśmy w pełni zgodni. Różnimy się przy jego interpretacji. Moim zdaniem w pełni potwierdza on atrybucję tego szeląga do Lublina. Dariusz pozostawia furtkę na:
Przejście rytownika pomiędzy mennicami
Czy rytownicy przechodzili między mennicami. A i owszem. Czy znane są przykłady wędrówek tych specjalistów pomiędzy Lublinem i Poznaniem? Bez wątpienia!
Jeden z takich przykładów podany został we wpisie Dariusza. Przykład, który jednak zupełnie nie dotyczy omawianej monety. Dlaczego? Gdyż do przenosin doszło znacznie wcześniej niż w 1597.

Próżno szukać śladów działalności mincerza tego szeląga 1597 na monetach poznańskich zarówno z tego roku, jak i lat wcześniejszych. Co więcej, nie odnajdujemy ich poza szeregiem monet lubelskich z 1597 roku.
Sam Dariusz stawia znak zapytania w kontekście tej konkretnej monety puentując ten argument zdaniem: „być może w latach 1595-1597 mieliśmy do czynienia z kilkoma takimi przenosinami„. Być może. Być może były też przenosiny do Wschowy?
Moim zdaniem taka teza to zdecydowanie zbyt mało by móc przypisać monetę Poznaniowi, w kontekście mocnych argumentów przemawiających na korzyść Lublina.
Lubelskość szeląga, a historia mennicy
Rok 1597 to dla mennicy rok dużych zawirowań. Rok, w którym warto zwrócić uwagę na pewien fakt!
To właśnie w 1597 ta mennica wprowadza w swój repertuar nowy nominał – grosze! Czy nie mogła więc zacząć bić wtedy i szelągów? Tym bardziej, że te, podobnie jak świeżo wprowadzone grosze (na części stempli), również nie posiadają monogramu Reysnera.
Zawirowania w mennicy
Tak jak napisałem wcześniej, ten szeląg nie nosi znaków mincerskich, co sugeruje duże zawirowania w pracach mennicy. Te występują wówczas w Lublinie, ale i co słusznie skontrował Dariusz, również i w Poznaniu.
„Tam również nastąpiła zmiana kierownictwa. Kontrakt Jana Dittmara na prowadzenie mennicy poznańskiej wygasł w połowie roku 1597. Mennicę przejęła po nim spółka Jan Brüssel – Jan Thake. Jak widzimy w mennicy poznańskiej – podobnie jak w lubelskiej – w roku 1597 wystąpił „okres przejściowy”. Emisje bez znaków mincerskich były tu równie uzasadnione jak w Lublinie.” (D.M).
Wiecie jaka jest różnica? Tam uzasadnione były by emisje bez znaków mincerskich, ale ich nie ma. W Lublinie są uzasadnione i są!

Pracownik Ecka i Reysnera.
Prześledzenie emisji monetarnych Lublina pozwala nam na bliższe poznanie okresu, w którym niniejszy mincerz pracował w tej mennicy. A pracował niemal cały rok! Dlaczego?
Gdyż jego charakterystyczne punce występują zarówno na stemplach z czasów Ecka, który przejął mennicę po tym jak z początkiem roku odszedł z niej Daniel Koste, jak i na wszystkich typach późnych trojaków 1597 z monogramem Melchiora Reysnera (który pracuje już w Lublinie od 1597 do 1599).
Reasumując, to jest Lublin!
Wszystko to przemawia za jego wybiciem w Lublinie, a co najmniej wykluczeniem go z grona monet poznańskich. Mamy monetę wybitą przez pracownika mennicy lubelskiej, który działał niemal przez cały rok w tamtejszej mennicy. Monetę zupełnie niespójną z wyrobami Poznania z lat 1595-1597. Monetę, której autora śladów nie znajdujemy w Poznaniu.
Numizmatyka zna przypadki monet, których atrybucja po latach jest zmieniana na podstawie nowych spostrzeżeń. Chociażby półtoraki 1666, które jeszcze kilka lat temu opisane były jako Poznań, mimo iż mennica poznańska była w 1666 od długiego czasu już zamknięta.
W kontekście powyższych faktów, mamy więc monetę wybitą w nieokreślonej mennicy, która najbardziej pasuje do Lublina. I za taką ją uważam!
Szerokie postscriptum :)
W momencie, gdy kończyłem niniejszy wpis, pojawiła się druga część polemiki ze strony Dariusza. Oto ona:
i moja na niego odpowiedź:
1) „Przepływy kadrowe między mennicą lubelską i poznańską były faktem…”
Tak, ale nic nie wskazuje na TEGO rytownika. Odpowiedź na to zawarłem kilka akapitów temu.
2) „Punce służące do produkcji stempli były własnością mincerza, a nie mennicy”
To fakt.
3). „Biorąc pod uwagę dwie powyższe przesłanki nie możemy mieć pewności, że mincerz, który wykonał swoimi puncami stemple do produkcji grosza dla mennicy lubelskiej, wykonał stemple do produkcji szeląga również dla mennicy lubelskiej, a nie poznańskiej.”
Tyle, że przez brak jego śladów na innych monetach poznańskich z tego roku, mamy potwierdzenie jedynie na jego pracę w Lublinie.
4.1) „Jeśli założymy lubelską atrybucję szeląga, zdziwienie musi budzić fakt, że mennica lubelska wybiła tylko jedną odmianę szeląga…”
Otóż nie! Mimo niewielu egzemplarzy tej monety do jakich dotarłem widać, że wybito je różnymi stemplami. Dwie najprostsze – z błędem i bez. Myślę, że dokładna kwerenda tych monet w muzeach może przynieść sporo kolejnych odmian i wariantów.
4.2) „Gdyby mennica lubelska miała pozwolenie podskarbiego, biłaby masowo szelągi…”
Poznań w 1597 bije wiele odmian groszy jak Lublin, z kolei szelągi 1597 są równie rzadkie co przypisywany przeze mnie Lublin – to żaden argument.
5) „…Czyżby pozwolenie podskarbiego na bicie szelągów zostało wydane czasowo, tylko na okres jednego roku?…”
Malbork w 1596 emituje jedyne swoje trzeciaki, Olkusz w 1591. Przykład szelągowy? O ile się nie mylę Kraków poza 1601 też niewiele natłukł (w 1616 sam nie wierzysz, co można przeczytać w twojej ciekawej książce ;))
6) „…szelągi z mennicy w Poznaniu realizowały pewną zasadę ikonograficzną. Nosiły mianowicie imię królewskie w otoku po stronie z tarczami herbowymi…”
Touche. Czy jednak jest to silniejszy argument niż cały szereg cech wspólnych ikonograficznie z monetami lubelskimi? Czy mennica, która umieszcza portret króla bez korony, nie może umieścić jego tytulatury przy tarczach?
Edit:/ odpowiedź na to pytanie celnie zasugerował jeden z użytkowników forum TPZN w tym miejscu (KLIK)
7) „…podobieństwo stylistyczne monogramu królewskiego umieszczanego na szelągach z roku 1596…”
Dokładnie, podobieństwo i to jednego elementu, a otacza go cały szereg innych cech: inna korona, inne litery, inny Lewart. No i należy też pamiętać, że w 1597 ten monogram jest zmieniany przez Poznań na inny.
*****
Zgadzam się z Dariuszem, że mając dwie alternatywne hipotezy dotyczące pochodzenia monety należałoby przyjąć atrybucję, która niesie za sobą mniej pytań. Nie zgadzam się jednak, że Poznań ma ich mniej.
*****
Wiecie, że niniejszy szeląg to niejedyna moneta lubelska opisana w katalogach jako Poznań? Otóż to. Wśród nich jest również rzadki i ceniony grosz 1598 z półpostacią Zygmunta III. Jak to? Zapraszam do przeczytania: