Mennica w Lublinie emitowała szóstaki, trojaki, grosze i… na tym twórcy opracowań kończą wachlarz ichniejszych nominałów. Skąd więc pomysł, że biła i szelągi? Gdyż ten z 1597 wręcz krzyczy, że to szeląg lubelski! Pytacie jak to?
Dziś o monecie, której w teorii nie bito… Nominale, który moim zdaniem jest błędnie przypisany mennicy poznańskiej! Lekko zaczepnie, z pełną gotowością na dyskusję, zapraszam na wpis ;)
Szeląg, ale czy lubelski?
Oto sprawca całego zamieszania – szeląg 1597. Dość rzadka moneta z inicjałami I-F i herbem Lewart – Jana Firleja (podskarbiego wielkiego koronnego). Moneta BEZ znaków mincerskich, co już na wstępie utrudniało jej przypisanie…
Obecna literatura umiejscawia ją w Poznaniu, co widać chociażby w Skorowidzu autorstwa Edmunda Kopickiego, a z czym zupełnie się nie zgadzam. Dlaczego? Gdyż wystarczy spojrzeć na niego i inne monety lubelskie…
Styl i ikonografia potwierdza Lublin!
Rytowników zazwyczaj nie zatrudniano tylko do produkcji jednego nominału, dzięki czemu dziś łatwiej nam powiązać ze sobą dzieła danej mennicy. Powiązać dzięki charakterystycznemu stylowi, formie i artystycznej wizji danego pracownika. Widzimy to na groszach krakowskich 1606, gdzie analogie znajdujemy na trojakach z tego roku. Widzimy to i tutaj!
Powyższy szeląg ma mnóstwo cech wspólnych z portretowym groszem 1597! A przecież nikt nie ma wątpliwości co do lubelskości bardzo rzadkiego grosza z portretem króla bez korony ;). Świadczy o tym szczególnie umieszczenie na jego stemplu monogramu Melchiora Reysnera. Jak na tym tle wypada szeląg? Porównajmy!

Czy użyto tu tych samych punc? Nie. Jednak ta sama ręka rytownika tu wręcz bije po oczach! Spójrzcie tylko na herby!
Zarówno krój orła z „deską” zamiast korony, czy charakterystyczna Pogoń bez miecza to ten sam zamysł. Ten sam typ Snopka Wazów wpisany w tarczy z „czubkiem” wchodzący pomiędzy tarcze. Nie dotarłem do monet przypisywanych innym mennicom z takimi herbami, a przecież analogie widać i… na awersie!

Charakterystyczna „3” po imieniu króla, podobny krój liter w otoku. Co więcej, mój egzemplarz (ten brzydal z prawej ;)) ma nawet ten sam błąd w tytulaturze! Brakuje litery P od słowa POLSKI.
Ktoś może powiedzieć: przecież tu brakuje znaków charakterystycznych dla Lublina!
No i co z tego… Już Tomasz Panfil w swoim artykule podkreślał „Gumowski dla lat 1597-98, czyli czasu zarządu Reisnera, wylicza 18 typów trojaków z jego monogramem i 17 bez żadnego znaku mincerskiego„.
Co więcej, jeden z trojaków lubelskich bez znaków ma pewną cechę identyczną z tytułowym szelążkiem!

Bardzo charakterystycznego Lewarta niewpisanego w tarczę, który w roku 1597 pojawia się jedynie na rzadkich trojakach lubelskich (Iger L.97.5 -R3-). Nie przekonałem? To poszukajcie analogii w pierwszej literce inicjałów Firleja, mega charakterystycznej I, na innych trojaczkach tej mennicy.
Wyjątkowo lubelski ten nasz Poznaniak ;)
Szeląg lubelski, a inne teorie…
1) To mennica Poznańska, gdyż kontynuuje styl szeląga 1596.

Otóż nie. Zarówno szeląg z 1596, jak i ten z 1599 to zupełnie inna ręka. Ten starszy ma podobny monogram, lecz na tym kończy się szereg cech wspólnych. Dodatkowo szelągi z tego samego, 1597 roku, z inicjałami HR to całkiem inne wykonanie!
2) Bogate opracowania nie wspominają o biciu tego nominału.
Czy jednak istnieje jakieś źródło z epoki wykluczające go? Czy w księgach miejskich znajdujemy wykaz monet bitych w Lublinie w 1597? To pytanie pozostawiam miłośnikom niniejszej mennicy. Ja podczas researchu przed tym tekstem dotarłem jedynie do tych ogólnodostępnych. M.in. tekstu pana Tomasza Panfila, który podkreśla, że „pierwszy z wpisów do księgi miejskiej pochodzi wprawdzie z 1598 roku…”
3) Rytownik z Lublina przeszedł w 1597 do mennicy w Poznaniu!
To teoria, która zagościła wysoko na liście „przeciw”, jednak wciąż mnie nie przekonuje. Zakładając to, rytownik musiał w 1597 maczać palce przy kilkunastu stemplach, przenieść się do Poznania, przygotować stemple do szelągów i przepaść!
4) A może mennica w Urzędowie?

Mennictwo Zygmunta III Wazy wciąż ma w swoich opracowaniach wiele znaków zapytania, a jedną z takich ciemnych plam jest mennica w Urzędowie. Jej trop wskazał mi Tomasz (o czym możecie posłuchać na jego kanale Youtube – KLIK). Zgodnie z pismem szlachcica herbu Róża z 1611 roku, raptem 6 mil od Lublina działała inna mennica! Jakie monety biła? Nie wiadomo. Czy wśród nich mógł być ten szeląg? Któż wie ;)
To może wnioski?
Monety mówią, szczególnie gdy spogląda się na ich duże ciągi, a przy tym nie kłamią. Po prostu czasem wyciągamy błędnie wnioski.
To na podstawie ikonografii, połączeń stempli od lat przypisywano danym mennicom wyroby. Czemu mielibyśmy w przypadku tego szeląga ją zignorować?
Z chęcią podejmę polemikę, gdyż na tę chwilę uważam, że tytułowa moneta to szeląg lubelski 1597!
Czy jednak to szeląg Poznań?
Dzień po publikacji mojego wpisu mamy pierwszy, ciekawy głos w dyskusji. Dariusz Marzęta, miłośnik szelągów, przedstawia kontrargumenty. Zapraszam na tekst:
Szeląg Zygmunta III z roku 1597 (bez znaków menniczych) – Poznań czy Lublin?
A poniżej moja na niego odpowiedź:
Szeląg Lublin 1597 po raz drugi. Czyli czemu Poznań go nie wybił…
Witaj Marcinie, jako Poznaniak czuję się wywołany do odpowiedzi i do…pełnej zgody!
Szeląg ten trzyma w pełni styl Lubelski, a ani trochę poznański. Co ciekawe, w roczniku tym ogólnie szelągi trzymają styl groszy. Prostym przykładem może być szeląg wschowski 1597 (coraz bardziej jestem pewien, że jest on wskazówką do przypisania części groszy Wschowie), faktyczny Poznań 1597 o budowie niemal identycznej ikonograficznie z groszami (jedyną różnicą jest umiejscowienie Lewarta związane ze zbyt małą ilością miejsca)!
Przykładowy egzemplarz Poznania http://wcn.pl/archive/7_0427?q=szel%C4%85g+1597
i grosza http://wcn.pl/archive/69_0308?q=grosz+pozna%C5%84+1597
Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na Różę Rudigera i punce orła i Pogoni ;)
Zresztą w szelągach jest więcej takich zagwozdek…niestety zwłaszcza w produktach przypisywanych mojej kochanej mennicy poznańskiej :(
Pozdrawiam,
Tomek
Cześć Marcin,
bardzo fajny artykuł. Inspirujący i pobudzający wyobraźnię. Mam trochę inne zdanie na ten temat. Parę słów napiszę na ten temat na blogu. Postaram się dziś.
Pozdrawiam,
Darek
Z chęcią przeczytam, szczególnie od miłośnika zarówno szelągów jak i mennicy lubelskiej ;)
Poznań w tym roku bije zupełnie inne monety, więc jedno jest pewne. Trzeba go wykluczyć z monet tego miasta. Przypisanie go do Lublina wydaje się być najbardziej prawdopodobne.
Pingback: Ort 1651 – bydgoski, z poznańskiej mennicy – Gabinet Numizmatyczny Damian Marciniak
Pingback: Półgrosz BEZ daty Zygmunta I Starego – Kraków czy Wschowa? –