Przejdź do treści

Czy potrzebny nam nowy katalog na XIX-XX wiek?

Przecież wszystko jest już w internecie… nie pomyślał na pewno autor pewnego wpisu na Forum TZPN. Ogłosił on, że zamierza stworzyć (i już tworzy) nowy katalog monet polskich XIX – XX wieku. Tylko czy jest miejsce, by wbić klin pomiędzy obecnych „duopolistów”? Czy w ogóle taki katalog jest potrzebny?

Moją intuicyjną, pierwszą odpowiedzią na to pytanie było… nie. I zaraz powiem wam dlaczego, ale im dłużej „mieliłem” ten temat w głowie, tym ciekawszy mi się wydawał. Jest w nim tyle niuansów, aspektów, potencjalnych problemów, że uznałem, że warto by je tu dać pod debatę.

„Jeden nie opisuje, a drugi tragedia…”

Byście wiedzieli o czym mówimy, zapoznajcie się z oryginalnym wpisem autora. Przedstawia on w nim swoje motywacje i podaje podstawowe założenia nowego opracowania.

To jego treść [ta sama co na grafice, ale ta źle wyświetla się w wersji mobilnej]
„Witam wszystkich. Zamierzam stworzyć (i już tworzę) nowy katalog monet polskich XIX i XX wieku. Głównie ze względu, że obecne 2 katalogi popularne posiadają multum błędów. Zarówno Fischer jak i Parchimowicz mają problemy z klasyfikacją monet. Obaj zamiast rozdzielić monety obiegowe, okolicznościowe i kolekcjonerskie w przypadku II RP i WMG – to łączą je w jedną kategorię, przez co wiele osób się myli. Parchimowicz w przypadku monet kolekcjonerskich z PRL’u dodaje monety mennicy VALCAMI, która biła monety za zgodą Polski i to jest ok, ale dołącza tam nawet monety które miały nakład po 5-10 a nawet 1 sztuk. To są monety próbne, a nie kolekcjonerskie. Tak samo ani Parchimowcz ani Fischer nie potrafią dobrze skatalogować 2 srebrnych monet z III RP z okresu przed denominacją – 100.000 zł Solidarność oraz 100.000 zł Powstanie Warszawskie. Fischer zalicza obie jako obiegowe, a Parchimowicz obie jako kolekcjonerskie. W rzeczywistości to pierwsza moneta była obiegowa, a druga kolekcjonerska. W przypadku monet XIX wieku to Parchimowicz nie opisuje tego okresu, a u Fischera to jest tragedia – wymieszał wielokrotnie próbne z obiegowymi i daje często nakłady wyssane z palca. A w przypadku monet, których mamy podane konkretne nakłady na bazie sprawozdania mennic – to Fischer pisze: brak danych XD.”

Stworzę nowy katalog monet polskich...
Post otwierający cały wątek na forum TPZN

A więc wojna!

Żartuje, nie będę tu podgrzewał konfliktów. Ale wyraźnie widać kurs kolizyjny z dwoma najpopularniejszymi katalogami na XX wiek (Janusza Parchimowicza i Fischera). Wyraźnie zaznacza się we wpisie chęć poprawienia / stworzenia czegoś lepszego. A nie zdziwi mnie, jak oprze się on o część danych ustalonych przez pierwszego z nich, które przez lata stały się „wiedzą oczywistą”.

I tu powstało moje pierwsze pytanie.

Jak dużo jest rzeczywiście tych błędów?

Jeżeli jest ich „garstka”, to czy nie łatwiej by było zgłosić poprawki autorowi i mieć swój wkład w niego. Tyle, że wtedy, w gruncie rzeczy, zostajesz anonimowy. Właściwe pytanie więc brzmi, czy ilość tych poprawek jest na tyle duża, by stanowiła wystarczająco dużą wartość dodaną, by przekonać potencjalnego kupującego do zmiany? Trzeba pamiętać, że przyzwyczajenie jest trudne do przełamania, co widać po tym, że wciąż są ludzie używający dawnego Internet Explorera.

I choć obydwa opracowania znam, to jest to znajomość na tyle pobieżna, że ciężko mi to ocenić. Z racji zainteresowań i wykonywanego zawodu, preferuję specjalistyczne opracowania. Na ten okres m.in. Jerzego Chałupskiego czy duże formaty Janusza Parchimowicza na monety obiegowe i próbne.

Mam jednak świadomość potrzeby wydawania pozycji pod mniej „zafiksowanego” kolekcjonera. Bardziej ogólnych. Bez często niepotrzebnego wręcz skomplikowania tematu (Himalaizm). Takiego „globusu” na dany, duży dział. Tyle, że akurat na najnowsze monety…

Opracowań XX wieku jest dużo więcej…

W wątku przedstawiony był duopol, a jednak dobrze widać, że różnych form opracowania mennictwa XX wieku jest znacznie więcej. Bo taki katalog konkurowałby nie tylko z wydaniami papierowymi, ale też z internetem. A tu mamy ogrom (różnej jakości) źródeł informacji dostępnych po kilku kliknięciach. Chociażby wszystkie internetowe katalogi jak Cenum, Coinstrail, Numista…

Przykładowy, internetowy katalog monet

Stąd moją pierwszą odpowiedzią było – nie. Ale autor wyraźnie zaznaczył, że to katalog na dwa wieki bicia polskich monet. Hmm…

XIX wiek? Tu jest znacznie ciekawiej!

Przyznam, że próba zmierzenia się z mennictwem XIX wieku jest już nie lada wyzwaniem. Nawet w dość podstawowej formie. I taki katalog byłby, w mojej ocenie, znacznie bardziej pożądany. O ile spełniłby kilka warunków.

To nie jest jednak tak, że nie powstawały „globusy” na ten okres. Nawet wymieniony już kilkukrotnie tu Janusz Parchimowicz ma w swoim bogatym portfolio kilka opracowań tego działu (chociażby w lubianym przeze mnie „Katalogu Monet Polskich 1545-1586 i 1633-1864„). Gdy jednak myślę o zaborach w głowie mam kilka prac:

  • Księstwo Warszawskie? – niewygodny, rycinowy Plage
  • Królestwo Polskie? – m.in. Bitkin – niedostępny, a przy tym bardzo drogi
  • Prusy Południowe? – specjalistyczny katalog Tomka Poniewierki, dziś niedostępny
  • Księstwo Oświęcimsko-Zatorskie? – odsyłam do Krystiana z OK-a ;)
Przykładowe strony nowego katalogu
Przykładowe strony nowego katalogu – talara jakbym sam fotografował ;)

Dlaczego skomplikowana materia? Spójrzmy na przedstawione powyżej dwie strony przyszłego katalogu. I nie chodzi mi o dyskusję co jest awersem, a co rewersem (to temat na inny wpis). Zwróćmy uwagę na grosze 1812 i 1814. Przy obu widnieją szersze zakresy dat, sugerujące bicie ich w dwóch rocznikach, bez zmiany daty na stemplu. Potwierdzałby to nawet wykaz Mennicy z tego okresu.

Fragment oryginalnego wydania Plage

Lecz o ile przy 1815 rzeczywiście zakłada się, że miał być wybijany pod stemplem rocznika 1814, tak już 1813 miał być wynikiem sposobu rachowania Mennicy. Mianowicie: ilości sztuk wypuszczonych w obieg, a nie wybitych w danym roku. Tu całość miała być wybita w 1813, a tylko mała partia miała trafić do obiegu w roku kolejnym. Choć chętnie poznam kontrargumenty.

I takich smaczków będzie w tym okresie znacznie, znacznie więcej.

Jak potraktować wczesne dwuzłotówki Królestwa – czy rozdzielać je na typ z poniesionym obrzeżem i bez niego, czy nie? Jeżeli je rozdzielić, to kiedy wejść w odmiany i jakie? Jak zrozumiale dla laika rozdzielić nowodieły miedzianych groszy i trzygroszówek od ich oryginalnych bić, gdy na aukcjach widuje się je źle opisane? Jak podejść do nienaturalnie niskich nakładów 10-złotówek?

„Co piąta” przetrwała? Dwie wojny? Wątpię… – screen z Coinstrail

Czym kuszą katalogi monet?

Nie ma jednego powodu do kupienia katalogu. Często to zainteresowanie danym działem, chęć poznania szerokiego kontekstu historycznego, odkrycia rzadkich odmian i wariantów. Czyli coś, co z założenia nie dotyczy katalogów ogólnych – o mocno uproszczonej formie.

W ich przypadku, dawniej, szczególnie dla monet współczesnych, były to wyceny. Pamiętam ze swoich początków, jak często ludzie powoływali się przy zakupie i sprzedaży na wyceny w danym katalogu. Dziś, przy ogólnodostępności archiwów, zmienności rynku, to praktycznie wymarło.

Takim sposobem są też stopnie rzadkości. Tyle, że nie sposób dać jednego stopnia rzadkości dla zamojskich dwuzłotówek, gdy zupełnie czym innym jest odmiana z błędem a bez. Nie mówiąc już o przykładach z powstańczych dwójek. Podawanie nakładów może być takim plusem, ale te też nie przekładają się na rzadkość w formie jeden do jednego.

Nurtująca kwestia. Choć może być ona już moim spaczeniem, które zupełnie nie dotyka głównego odbiorcy tego typu katalogów ;) Dlatego…

Jestem ciekaw i Waszej perspektywy

Czy uważacie, że ogólne opracowanie na XIX-XX wiek jest potrzebne? Czy kupilibyście taki? Na co zwracalibyście uwagę przy zakupie?

Zachęcam do udziału w ankiecie założonej na Forum Portalu Numizmatycznego. A tych, co nie lubią / nie mają Zuckerbergowego konta odsyłam do sekcji komentarzy poniżej :)

Ankieta dostępna TUTAJ.

Ps. Życzę owocnej pracy autorowi, gdyż ten wpis nie ma na celu nikogo zniechęcać do wypuszczania wydawnictw. Jest moją odpowiedzią, moją perspektywą, na zdanie o „konsultacji i dyskusji, aby zrobić ten katalog jak najlepiej”. W końcu nowe wydawnictwa również rozwijają ten rynek. A w razie czego kontakt do mnie łatwo tu znaleźć.

Komentarze

  1. Galicja! Nie Księstwo Oświęcimsko-Zatorskie 😁. Swoją drogą to jednak XVIII w. więc to wskazanego przedziału bym nie wkładał. Oooo gdyby tak była mowa o katalogu monet „zaborczych”…
    Co do poruszonych kwestii:
    1. Myślę, że XIX wiek jest jak najbardziej opcją do przyjęcia i z chęcią bym się zapoznał z takim współczesnym opracowaniem. Dobrze widziałbym też nieco głębszą klasyfikację odmian itp. Tam też siłą rzeczy byłaby większość monet „zaborczych”.
    XX w. póki co jest wg mnie dość dobrze opracowany.
    2. Kupiłbym.
    3. Prawidłowy opis merytoryczny, jakość fotografii, jakość wydania.

    Pozdrawiam Brać!

    1. No patrz. Jednak pisanie po nocach ma swoje minusy :D Miało być Zabory, wyszło XIX wiek. Stąd też katalog Tomka, który jest już blisko XIX, ale wciąż nim nie jest. Dzięki ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *