Przejdź do treści

’Jednostronne’ boratynki Jana Kazimierza, czyli brakteatowe szelągi miedziane…

’Jednostronne’ boratynki to rzadkie błędy mennicze. Tym większa była moja radość, że w krótkim okresie czasu przez ręce przewinęły mi się aż dwa takie szelągi Jana Kazimierza. Awers i rewers. Niestety nie udało się mi się z nich złożyć jednej boratynki ;) Wyszedł za to krótki wpis. O „brakteatowym biciu”, o błędach, tytułowych szelągach. Zapraszam.

„Jednostronne” monety, czyli destrukty

'Jednostronne' monety trafiały się przez setki lat
'Jednostronne’ monety trafiały się przez setki lat

Moment! Jakie jednostronne, jak wyraźnie mają dwie strony!

Jednostronne” to oczywiście nazwa potoczna dla tego typu destruktu. Zaczerpnięta przeze mnie od Edmunda Kopickiego, który tym przymiotnikiem nazwał widocznego powyżej półtoraka. Nazwa dość dobra. Użyta w celu opisania monety, która ma tylko awers lub rewers. Na jednej stronie w normalnej, wypukłej formie, a z drugiej jego wklęsłej, negatywowej odbitki.

Monety tego typu „zdarzały” się przez setki lat. Zdarzały, gdyż nie mówimy tu o celowo bitych jednostronnie brakteatach – cienkich blaszkach, które przez pewien czas zdominowały średniowieczne mennictwo europejskie. Mówimy o błędach menniczych. Monetach, które standardowo miały awers i rewers, a tylko przez wypadek przy pracy wyglądały jak te ze zdjęcia powyżej. I pisząc tu o „setkach lat” nie przesadzam. Wręcz umniejszam. Znane są zarówno antyczne antoniniany, gdzie po obydwóch stronach jest portret cesarza (tyle, że drugi jest wklęsły), jak i XX wieczne monety (chociażby pięciofenigówka ze zdjęcia powyżej).

Przez amerykanów nazywane – brockage

Spektakularny przykład z 2 aukcji GNDM
Spektakularny przykład tego typu błędu z 2 aukcji GNDM (klik)

W końcu jeżeli chodzi o destrukty, to nie ma kraju, który ma większego 'hopla’ na ich punkcie. Nasi numizmatyczni koledzy zza oceanu ukłuli dla tego typu monet specjalny termin „brockage” i patrząc na notowania archiwalne, płacą za niego słono (klik). Z definicji, to typ błędu menniczego, w którym jedna strona monety jest normalna, a druga jest jej odbiciem lustrzanym. Przykład z okresu Wolnego Miasta Gdańsk widzimy powyżej.

Powstaje, gdy pomiędzy stemplami jednocześnie znajdują się: już wybita moneta i czysty krążek. Kluczowa jest ta wybita, niezdjęta moneta, gdyż znany jest też destrukt nazywany „uniface strikes„, który powstaje, gdy pomiędzy stemple trafiają dwa czyste krążki naraz. Wtedy druga strona ma jedynie zarys, a nie wyraźną odbitkę na jednej ze stron.

Celne określenie – brakteatowe bicie

Rewers i jego negatywowa odbitka
Rewers i jego negatywowa odbitka

Przyznaję, że najlepszą, polską nazwę na ten rodzaj błędu użył Cezary Wolski (autor monografii boratynek’), nazywając je „biciem brakteatowym„. Oto jak je opisał:

Powstawało omyłkowo lub przez nieuwagę mincerze, który nie odrzucił z dolnego stempla wybitej już monety, a położył na niej nowy krążek i ponownie uderzył. Wynikiem była nowa moneta z wadą: na spodzie odbił się negatyw górnego stempla, powstały przez odbicie rysunku monety leżącej na stemplu, a na wierzchu odbił się pozytyw tego stempla. Rzadziej spotykana cecha wśród szelągów występująca przeważnie jako wyobrażenie awersu. Destrukty z odbiciem rewersu są rzadkie.

„Miedziane szelągi Jana Kazimierza…”

Cezary Wolski "Miedziane szelągi Jana II..."
Cezary Wolski „Miedziane szelągi Jana Kazimierza…”

Skoro już wspomniałem p. Cezarego, to skorzystam i przedstawię źródło cytatu. Pochodzi on ze świetnej monografii boratynek. Książki, która jest efektem 9 lat systematycznej pracy i wielkiej pasji autora. Nie tylko katalogiem, bodaj najtrudniejszego do opracowania nominału w historii polski (miliony monety, setki tysięcy fałszerstw), ale dosłownie monografią! Dlaczego?

Gdyż na 528 stronach, poza bardzo ładnie zrealizowaną częścią katalogową, otrzymujemy ponad 150 stron treści związanych z tymi monetami: historię, techniki bicia, destrukty, mennice, fałszerstwa, emisje anomalne. To bogate kompendium wiedzy, które poleciłbym śmiało nie tylko kolekcjonerom tych drobnych miedziaków.

Po więcej szczegółów (spis treści, dodatkowe zdjęcia, kontakt, cena itp) zapraszam na forum TPZN (tutaj). Naprawdę polecam!

Brakteatowe boratynki

Trzeba przyznać, że są efektowne ;). Nawet na tym drobnym, popularnym nominale jakim są boratynki. Tylko jak je przypisać do konkretnych mennic?

W przypadku rzadszych destruktów rewersów sprawa zazwyczaj jest prostsza. Mamy rocznik bicia, są herby, które wyraźnie zawężają nam teren poszukiwań. Problematyczne są destrukty awersów. Portret króla, kawałek legendy, litery pod portretem (czasem nawet niewidoczne, jak na boratynce poniżej). To dość skąpe informacje, szczególnie jak na bogactwo odmian awersów. Czyżby to było niemożliwe?

Destrukt boratynki. Tylko z którego roku?
Destrukt boratynki. Tylko z którego roku?

Postanowiłem podjąć wyzwanie. W końcu doskonałe narzędzie w postaci monografii miałem tuż pod ręką. Rozpocząłem skrupulatne poszukiwania, skupiając się na dość charakterystycznym układzie włosów króla. Nigdy nie czułem się jednak specjalistą w tematyce boratynek i choć swojego faworyta mam, zgłaszam się z małą prośbą do was. Tak dla zaspokojenia mojej chorobliwej ciekawości ;). Jesteście w stanie zawęzić na podstawie portretu w jakich latach / mennicy ją wybito?

Już łatwiej poszło mi z tajemniczym orderem na piersi Zygmunta III na tym groszu (KLIK).

Komentarze

      1. W tym przypadku jest to najprawdopodobniej Kowno 1666, odmiana awersu występująca w odmianie LK66.A. 22.12.1.2. Uszkodzenia stempla samego awersu wskazują na schyłkową żywotność tego stempla, jak widać po dolnej jego części.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *