Przejdź do treści

Procentomania trwa… a przecież to absurd.

150% ceny szacunkowej… 213% kwoty wywoławczej… Wzrost o 666%!!! Jak widać procentomania staje się niepokojącym trendem w numizmatycznym świecie. Dołączył do niej nawet PTN…

You know what really grinds my gears!

To fraza, którą znają doskonale fani kultowego, amerykańskiego serialu Family Guy, a która w wolnym tłumaczeniu oznacza po prostu:

Wiecie co naprawdę mnie denerwuje!

Procentomania. Choć „denerwuje” jest tu zbyt mocnym słowem ;). Naprawdę znak % nie podnosi mi ciśnienia, a użycie go w tym kontekście zazwyczaj budziło mój uśmiech. Jednak, gdy tak bliskie mi Polskie Towarzystwo Numizmatyczne zaczęło dumnie wrzucać magiczne procenciki postanowiłem, że czas sobie kilka rzeczy wyjaśnić.

PTN dodaje: procenty, procenty, procenty

PTN dołącza do procentowego szaleństwa
Procentomania ogarnęła również PTN

Numizmatyka dla człowieka spoza środowiska to dziwny świat, w którym ludzi płacą absurdalne kwoty za stare blaszki. Gdy jednak zrozumie się świat monet, to nagle te kwoty nie są tak odrealnione. Szczególnie gdy walczy się o egzemplarze najpiękniejsze, najrzadsze, ciekawe historycznie, czy brakujące do kolekcji.

Ta sama cena dla trzydziestu kolekcjonerów może być szaleństwem, ale dla zwycięscy może być okazją. Często kolekcjonerzy specjalizujący się w jakichś okresach dostrzegają dużo więcej niuansów, które wpływają na cenę.

Rekord cenowy to rzecz policzalna. Padł i nie ma dyskusji. Wysoką cenę można ocenić na podstawie wcześniejszych notowań w oparciu o klasę numizmatu. A procenty? To tylko jakiś dziwny marketingowy twór, bo…

Aukcje to emocje!

Ceny startowe celowo są niskie! Często nawet znacząco.

Gdyby miały być cenami praktycznie końcowymi, to po co robić aukcje? Od razu wystawmy je na „Kup Teraz”. Co by to była za frajda, gdyby 90% licytacji kończyło się po tym jak jedna osoba podniesie do góry kartonik z numerkiem.

Z resztą jak trafnie oszacować cenę przedmiotu, który trafia się w handlu pierwszy raz? Jak oszacować coś wyjątkowego w swojej klasie? Jak wychwycić trendy, zapotrzebowanie, mody wśród tysięcy zbieraczy? Właśnie aukcja to świetny sposób na poznanie aktualnej ceny waloru ;)

Wracając do PTN. Gratuluję aukcji. Wiele z cen było naprawdę wysokich! Niewątpliwie, padły rekordy. Jednak każdy średniozorientowy w świecie numizmatyki rozumie jak dziwnie wyglądają te procenty…

Bardzo rzadki Ort bydgoski z kokardami (R7) z aukcji PTN
Bardzo rzadki Ort bydgoski z kokardami (R7) z aukcji PTN

Bądźmy bowiem poważni. 200 złotych za bardzo rzadkiego orta z kokardami? Przecież to było nader oczywiste, że będzie grubo ponad wywoławczą.

Menniczy szeląg grubasa w tej cenie?
Menniczy szeląg grubasa w tej cenie?

Gdybym tylko mógł tego szelążka kupić w cenie wywoławczej. Brałbym go bez zawahania nawet przy jej dziesięciokrotności! Osiągnął ŚWIETNĄ cenę, którą trudno będzie powtórzyć, ale nie przesadzajmy z tym +2660%. Z resztą gdy taka grafika przekracza 500% szacunkowej ceny to częściej jest to po prostu oznaka słabo wykonanej wyceny, a nie szaleństwa jakie zapanowało na tę monetę.

[Aktualizacja] Miałem nie ruszać już tego tematu, ale jaskrawszego przykładu już chyba nie będzie…

A oto najjaskrawszy przykład jak dziwnie to wygląda...
A oto najjaskrawszy przykład jak dziwnie to wygląda… facebook.com/niemczykpl

Najrzadsza moneta groszowa II RP, w praktycznie niespotykanym stanie zachowania. Nieobiegowa z naturalną czerwienią. Cena startowa 200 złotych! SERIO 200 złotych. To już drożej sprzedają się takie egzemplarze:

Cena 275 złotych - stan 4 z dopiskiem "wyraźnie starty obiegiem. Moneta zapewne niegdyś umyta - nie całkiem naturalny połysk powierzchni"
Cena 275 złotych – stan 4 z dopiskiem „wyraźnie starty obiegiem. Moneta zapewne niegdyś umyta – nie całkiem naturalny połysk powierzchni”

Tak więc wcale, a wcale nie zaskakuje mnie absurdalny procent… A przecież osiągnięta cena jest bardzo wysoka. Nie znam drożej sprzedanej 5-groszówki niż właśnie egzemplarz z aukcji ANMN, mimo iż widziałem aukcje dwóch ładniejszych. No ale nie 6800%…

I mógłbym tak tu mnożyć przykłady… tylko po co? W końcu…

Numizmat… liczy się numizmat!

Jak powiedział mi kiedyś p. Damian Marciniak – rzeczy piękne i rzadkie zawsze się obronią. Na monety wyjątkowe w swojej klasie nie zabraknie kolekcjonerów. Zawsze będzie na nie zainteresowanie. Czy więc potrzebne są im te procenciki?

A więc… procentomania?

Hell no! I choć często zdarza się, że nie raz pukamy się w głowę myśląc „jak można było tyle zapłacić„, że robimy wielkie oczy przy cenie numizmatu, że niektóre rekordy pozostaną już nie do pobicia, to nie kontynuujmy tej nieszczęsnej procentomanii… W końcu jak mawiał klasyk: Procenty? Z procentów to ja tylko promile ;)

Przyznacie, że nie wygląda to za dobrze ;)
Przyznacie, że nie wygląda to za dobrze ;)

Przyznacie przecież, że wygląda to co najmniej śmiesznie ;) (grafika wykonana na potrzeby wpisu)

Ps. Za ciort jasny nie mogę sobie przypomnieć autora tych słów! Jeśli ktoś z Was pamięta, to dajcie znać w komentarzu, bym mógł dalej żyć spokojnie ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *