Zakon Krzyżacki i jego monety

Mennictwo jak i losy Zakonu Krzyżackiego nierozerwalnie łączą się z Polską, a moneta jest naocznym świadkiem tej burzliwej historii. Od sojusznika, przez wroga z którym toczono słynne bitwy, po lennika. Od pierwszych monet polskich miast takich jak Toruń, Elbląg, Malbork, brakteatów, przez okres dominacji szeląga, po upadek Zakonu. Oto jego monety!

Nim wybito pierwszego feniga.

Już Henryk Sienkiewicz zadbał byśmy mieli odpowiednie skojarzenia w stosunku do Zakonu Krzyżackiego ;). Jednak poznanie jego mennictwa ważne jest dla nas z wielu względów. Moneta ta nie tylko była bita w polskich miastach, ale też obiegała nasze tereny, czego świadkami są średniowieczne skarby. Nim jednak powstała pierwsza z nich Zakon stanął przed problemem organizacji swojego mennictwa.

Swój początek znajduje w Magna Charta – pierwszym krajowym dokumencie krzyżackim. To właśnie tam opisuje normy, jakie przez lata będą rządzić jego mennictwem:

  • w kraju będzie jedna moneta
  • bita w dobrym srebrze na podstawie grzywny chełmińskiej
  • w ściśle określonych mennicach
  • a jej renowacja odbywać się będzie co 10 lat!

I tak w pierwszej połowie XIII wieku Zakon Krzyżacki rozpoczął emisję pierwszych swoich monet. Były nimi fenigi, wybijane techniką „brakteatową”. Monety, które przez ponad 100 stanowiły jedyny ich pieniądz.

Brakteaty, a magia przedstawień

Brakteatowy fenig - pierwsza moneta Zakonu
Brakteatowy fenig – pierwsza moneta Zakonu

Historię tę rozpoczął od charakterystycznego typu, tzw. „ramienia z proporcem”. Brakteaty wybijane najprawdopodobniej w Toruniu (przypisywane również Chełmnu), które datuje się na lata 1236/37-1247/48. Jak podkreśla Witold Garbaczewski: „Symbolika tej kompozycji jest jasna – rycerze z krzyżem na płaszczach niosą sztandar chrześcijaństwa na pogańskie ziemie Prusów„.

10 lat później, w związku z renowacją monety, wprowadzony został typ z „rycerzem z tarczą” (widoczny po lewej stronie). To bardzo znane przedstawienie, jedyne wśród monet krzyżackich na jakim pojawia się postać człowieka. Zdaniem B. Paszkiewicza będące pierwszą monetą Elbląga!

Trwające z przerwami praktycznie do końca czasów Zakonu Krzyżackiego mennictwo brakteatowe, przynosi nam wiele nader oczywistych (krzyże, tarcze zakonne), ale i tajemniczych typów. Przedstawicielem tych drugich niewątpliwie jest brakteat z „prostokątem” (KLIK).

Stronczyński widział w nim gród. Garbaczewski pisał o możliwości schematycznego przedstawienia zamku, w ogólniejszym znaczeniu natomiast Państwa Bożego – „civitas Dei”. Z kolei Paszkiewicz zwracał uwagę na fakt, że wzorem tej emisji mogła być centralna partia awersu grosza turońskiego. Czym jednak są w rzeczywistości te trzy kropki wpisane w cztery kreski?

Reformy monetarne Winrycha

Od brakteata, po szeląga

Gdy do władzy dochodzi wielki mistrz Winrych von Kniprode, zastaje on Zakon z monetą nieprzystającą do europejskich standardów. Rozpędzająca się na kontynencie reforma groszowa, masowa emisja dużych srebrnych monet, czy inwazja groszy praskich, powodują, że brakteatowe fenigi stają się monetą zbyt drobną. Monetą, którą czeka reforma!

Pierwszą z nich przeprowadza około ~1364 roku wprowadzając dwa nowe typy monet: duże półskojce i odpowiadające ich 1/4 wartości fircheny („kwartniki”). Te jednak już ~1380 roku kończą swój żywot, ustępując miejsca SZELĄGOM, które stają się główną monetą Zakonu praktycznie aż do jego schyłku. Nominałowi, który przez pierwsze 30 lat stanowił bitą w dobrym srebrze solidną walutę…

A więc WOJNA!

Te dwa miecze będą was srogo kosztować
Te dwa miecze będą was słono kosztować…

Ulryk von Jungingen to postać, której żadnemu Polakowi  nie trzeba przedstawiać. Mistrz krzyżacki, który stanął naprzeciw polskich wojsk w jednej z najsłynniejszych bitew – pod Grunwaldem.

Przegrana ta doprowadziła do znacznego osłabienia Zakonu, co odbiło się również na jego monecie. Nic jednak dziwnego, gdyż został on zmuszony do opłacenia kolosalnego okupu (100 000 kop groszy praskich!).

To właśnie od końca panowania Urlyka możemy zaobserwować jak podupada zakonny szeląg. Od monety z dobrego srebra (z lewej strony), po tą z lichego – Plauena i jego następcy.

Od pokoju do hołdu!

Z biegiem lat jakość szeląga wciąż się pogarsza. Gdy w 1411 roku jego zawartość czystego srebra utrzymuje się na poziomie 45%, to już w pierwszych dwóch latach panowania Kuchmeistera spada od 38% do 26%! Starając się zaspokoić najpilniejsze finansowe potrzeby, bije duże ilości słabej monety, jednocześnie prowadząc przygotowania do reformy. Wczesne emisje tego mistrza, są bardzo różnorodne, jednak charakteryzuje je słaba jakość wybitej monety.

Próba ratowania pieniądza

Próby reformatorskie Kuchmeistera nie są jednak zawsze udane. Pierwsze z nich rozpoczynają okres drożyzny, który wywołał rozruchy w Gdańsku, a także zamknięcia tamtejszej mennicy. Odpowiedzą na to była nowa ordynacja. Dokument ogłoszony przez wielkiego mistrza już 24 sierpnia 1416 roku, który rozpoczął okres dwóch walut.

Wprowadzono w nim nowe szelągi, w dobrym srebrze, charakteryzujące się długim krzyżem wychodzącym poza tarczę zakonną. Ich kurs określono po dwa „stare”, „inflacyjne” szelągi Michała.

Mimo tej reformy, w kolejnych latach szeląg znów podupada na jakości, co ma związek z kolejnymi osłabieniami i walkami Zakonu…

To już jest koniec...
To już jest koniec…

Ich zwieńczeniem była zaś wojna polsko-krzyżacka z lat 1519-1521. Wojna, której przedstawicielem jest ta bardzo rzadka klipa grosza, która doprowadziła do upadku zakonu. Jak czytamy:

„Po przegranej wojnie, zmuszony przez koneksje rodzinne oraz dla zachowania pokoju wewnętrznego, wielki mistrz zakonu Albrecht Hohenzollern przeszedł na luteranizm, co położyło kres istnieniu państwa zakonnego.

Państwo zarządzane przez Albrechta, mimo że wciąż dość silne militarnie, znalazło się w próżni politycznej, co wykorzystał król polski Zygmunt I Stary i zmusił Albrechta do hołdu lennego w 1525, jako wieczystego lennika Królestwa Polskiego.”

Zakon Krzyżacki i jego monety…

To wszystko zaś tylko kilka niuansów bogatego i różnorodnego mennictwa naszych dawnych nieprzyjaciół ;)

Wszystkie zdjęcia użyte we wpisie pochodzą z kolekcji monet krzyżackich oferowanych na 6 aukcji GNDM. Kolekcji, w której przy okazji przekrojowego zbioru tego mennictwa, napisałem „ciut” więcej niż w tym wpisie. Zapraszam :) – KLIK.

2 odpowiedzi

  1. Bardzo dobry artykul, tylko po jaki czort znowu jakies wspominki o jakims kopaniu komus dupy… ewidentny kompleks chyba czy cos podobnego… swiat idzie do przodu, a w Polandowie dalej o Grunwaldzie… niepojete…
    Pozdrawiam

    1. To powiem przekornie, „why so serious”? Wszystkie wpisy na tym blogu mają swój moment z lekkim uśmiechem ;). Tu nie było jakiegoś kompleksu, czy tzw. narodowej zadry. Dawniej pisząc o hołdzie szujskim, nie omieszkałem nadmienić, że później nas to srogo kosztowało. Pozdrawiam /Marcin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.